BURZUM - MROK , część I


"Żegnaj, Burzum. Widzę, jak wstaje słońce i rozświetla wszelkie mroki tego świata."

Tak podsumował swoją działalność artystyczną w Burzum Varg Vikernes - człowiek odpowiedzialny za śmierć twórcy norweskiego black metalu Euronymousa oraz podpalenia co najmniej kilku kościołów w Norwegii. Varg to postać kontrowersyjna, może nawet najbardziej kontrowersyjna ze środowiska całej sceny black metalowej. Popełnione przestępstwa, ekscesy i prowokacyjne , nietolerancyjne wypowiedzi sprawiły, że część osób w ogóle nie chce sięgać po płyty Burzum, nawet jeśli gustują w takim rodzaju muzyki. Czy to ma sens? Z mojego punktu widzenia nie, bo równie dobrze można by pominąć płyty nagrane przez Phila Spectora, czyż nie?

Od razu powiem , że nie jestem jakimś zagorzałym fanem black metalu i w całym nurcie odnajduję dla siebie garstkę płyt do których wracam regularnie i z przyjemnością . Częściej trafiają się takie, do których po odsłuchaniu już nie wracam. W gronie tych pierwszych miejsce zaszczytne ma np. Filosofem Burzum. Wróćmy jednak do Varga.

Zanim słońce rozświetliło mroki życia Vikernesa, nastał długoletni mrok. Młody Varg, zafascynowany muzyką klasyczną poszedł na koncert Iron Maiden, co znacząco odmieniło jego życie. To była ta iskra która sprowadziła go na drogę metalu. Wkrótce zaczął grać na gitarze i dołączył do zespołu Old Funeral, z którym nagrał epkę - Devoured Carcass. Zespół nie zrobił kariery, nie zdołał nagrać nawet pełnowymiarowego albumu. Varg natomiast poszedł dalej - w 1991 założył solowy projekt Burzum, który już niebawem miał stać się marką znaną na całym świecie.

Niewątpliwie kolejnym paliwem dla Varga było nawiązanie znajomości z Euronymousem uważanym za twórcę norweskiego black metalu, lidera zespołu Mayhem, właściciela sklepu muzycznego Helvete a przede wszystkim założyciela wytwórni Deathlike Silnece, w ramach której promował wykonawców black metalowych. To właśnie nakładem Deathlike Silnce wyszła słynna ep-ka Burzum - Aske , której okładkę zdobiło zdjęcie spalonego przez Varga kościoła. Młodzi muzycy przypadli sobie do gustu i wzajemnie nakręcali się w byciu coraz bardziej radykalnym. Sprawy jednak poszły złym torem i finalnie Varg zadźgał Euronymousa 10 sierpnia 1993 w jego mieszkaniu w Oslo. Dalsza historia Burzum pisała się już podczas odsiadki a niewiele brakowała by się na niej skończyła...

Wbrew wszystkiemu niech to jednak będzie historia ku pokrzepieniu serc - taka, która mówi, że nie należy się poddawać i że jedna osoba może zmienić bieg historii, jeżeli tylko wykaże się odpowiednią dozą determinacji. Posłuchajcie zatem:

Burzum był skreślony. Pomimo dobrze przyjętych EP-ek i wydanego w ramach Deatlike Silnece pełnowymiarowego albumu , który od początku uchodził za bardzo mocny materiał, nikt nie chciał wydać następnych płyt Varga, choć te były już gotowe i zawierały naprawdę fascynującą muzykę. Nagrania pochodziły z 2 poprzednich lat - najbardziej płodnego okresu w twórczości Norwega. Varg jednak konsekwentnie zniechęcał wydawców swoimi poglądami czyniąc z Burzum śmierdzące jajo. Znalazł się jednak ktoś, komu przyszłość projektu nie była obojętna. Była nią mieszkająca w Anglii Tizana Stupia - pół Sycylijka, pół Niemka - zafascynowana muzyką Varga na tyle, by rozpocząć na własną rękę poszukiwania wydawcy dla dzieł swojego idola. Te nie przyniosły rezultatu a wziąwszy sobie do serca odpowiedź z jednej wytwórni - "czemu nie wydasz tego sama" - poszła za tą radą. Tak powstała Misantropy Records - wytwórnia założona tylko po to by wypuszczać płyty Burzum , choć z czasem Stupia podpisała kontrakty także z kilkoma innymi wykonawcami. Wytwórnia ostatecznie została sprzedana w 2000 a Tizana zajmuje się dzisiaj czymś innym , zresztą możecie zobaczyć sami http://www.tizianastupia.com/. Varg natomiast odsiadywał swój wyrok przez 16 lat - zwolniono go wcześniej, pomimo próby ucieczki. W więzieniu przynależał do organizacji o charakterze nacjonalistycznym , pisał książki o filozofii i komponował. Tam nagrał też dwa albumy, jednak nie są one szczególnie interesujące chociażby z tego powodu, że nie zezwolono mu na używanie instrumentów na których wcześniej nagrywał(!) a zezwolono jedynie na syntezatory.

cdn





Komentarze